Niedziela przywitała nas słońcem. Od razu chce sie żyć. Tego nastroju nie popsuł mi nawet drobny incydent na skrzyżowaniu, gdzie pewien jegomość miał jakieś ale o to, jak jadę. Po wymianie uprzejmości już bez przygód dotarłem pod Aptekę, gdzie jak zwykle zameldował się sam kwiat kolarstwa.