1 TWR Buczek – wrażenia
Zgodnie z przewidywaniami, wyścig był bardzo udany. Jastrzębie Łaskie nie pozostawiając miejsca na krytykę kolejny raz udowodnili, że można zorganizować lokalny wyścig na wysokim poziomie, nie rezygnując przy tym ze świetnego klimatu. Poniżej nasze wrażenia.
Witek
Jak dla mnie, to fajny truskawkowy wyścig dziś zaliczyliśmy! Niech żałują ci co nie byli.
Jak na pierwszą edycję to organizacja super! Formuła GranFondo sprawdziła się ponownie. Trasa łatwa, ale liczba zakrętów i uczestników oraz wąskie drogi robiły swoje. Pierwsze dwie rundy (z pięciu) to były dość ściganckie. Mnie który jak zwykle jeździł po kicie, wyciągara parę razy zagrzała silnik! Błysnęła nasza nowa Legend’a (Bastek ma nowy rower – przypomnienie redakcji). Odjazd i pudełko. Brawo! A pomyśleć że organizator robił wszystko (włącznie ze zwijaniem asfaltu), by Baściu na start nie dotarł lub przynajmniej się spóźnił. 😉 Drugi Baltona, który dziś w stroju CykloManiaków jechał! A zatem mamy dwa pudełka. Mareczek moc pokazał, bo wygrać z Bilem na finiszu to nie jest takie proste. Ziółek (też w CM) męczył, męczył i wymęczył odjazd w 3 grupce.
Chciałbym wszystkim podziękować i pochwalić za dobrą jazdę zespołową. Osobiście większych wpadek taktycznych nie zauważyłem. Na pewno byliśmy i najlepiej widocznym i najlepiej jadącym teamem!
A ja, no cóż, skromnie zrezygnowałem z roli lidera, po tym jak mnie Łukasz z pozycji DS wysiudał (taki żarcik – przypomnienie redakcji) i mianował nim Pozzato, który szykuje się na Vueltę-Pętlę No i ma dyspozycja, choć jak na ten sezon i tak chyba najlepsza, to na zawojowanie czegokolwiek nie pozwoliła!
Mam nadzieję, że w Buczku spotkamy się także za rok!
Marek
Pierwsze okrążenie
[youtube id=”3rzX9dkRB40″]
Finałowe kilometry
[youtube id=”_y7GmmwICgg”]
z mojej perspektywy wyglądał ten wyścig tak – start z 81 pozycji, wyjście z drugiego zakrętu i przez jakieś 3km jazda >50km/h. Ugotowany a nie rozgrzany. Start honorowy jak z koziej d..y trąba :), lepsze określenie to start horrorowy. Dojeżdżam do grupy frontowej przed jakimś prawym zakrętem i tylko widzę, jak czub wychodzący z tego zakrętu zaczyna separować mężczyzn od chłopców. Zostałem z chłopcami. Mój plan na ten dzień to było – się styrać i nie dać zdublować. Dobrze że wziąłem tatę, to plan wykonaliśmy… czyli ja się styrałem, a on się nie dał zdublować :-D. Czemu się tu dziwić jak na tym wyścigu stuknął mi 300 kilometr w tym roku. Było rewelacyjnie, dzięki dla organizatorów. Oby to nie był pierwszy i ostatni raz.
A w jaki sposób można sie dowiedzieć o takich zupełnie nowych wydarzeniach ? Amatroskich wyścigów jest coraz więcej (nic dziwngo patrząc na zainteresowanie). Są różne spisy, kalendarze ale zauważyłem, że każdy informuje tylko o części imprez, są też wyscigi nie ujęte w żadnym z nich. Czy istnieje zatem jakieś kompleksowe źródło ?
Staramy się robić co w naszej mocy żebyście wiedzieli wszystko o nadchodzących wydarzeniach. Jak zapewne się domyślasz ta strona to działalność non profit a czasem trudno jest pogodzić życie z pasją 🙂