To tylko ból!
TO TYLKO BÓL!
Długi weekend w Łodzi i okolicach był wyjątkowo obfity dla miłośników kolarstwa. Można było po raz kolejny wziąć udział w weekendowej ustawce, ścigać się na szosie lub w terenie. Można też było zrobić coś wyjątkowego i zostać Mistrzem Polski. Tytuł zacny i historyczny, bo to były pierwsze w historii tego kraju zawody mistrzowskie dla cyklosportu i mastersów.
Impreza odbyła się dzięki Arkadiuszowi Jałowskiemu, prezesowi Łódzkiego Okręgowego Związku Kolarskiego, który dokonał niemożliwego i słowa przemienił w czyny. Organizacja była bardzo sprawna, a pogoda idealna. Pan Prezes zasłużył na wielkie brawa. Liczymy na to, że jego zapał i talent pozwolą mu zorganizować Mistrzostwa Europy. Na naszą pomoc zawsze może liczyć.
Na starcie pojawiło się wielu byłych zawodników, dla których jazda po owalu jest esencją kolarstwa. Ściganie na torze to walka z samym sobą, z bólem i strachem. To znajdywanie resztek mocy w sytuacjach totalnego wyczerpania. Najlepszym komentarzem był okrzyk „To tylko ból”, który pomagał w chwilach zwątpienia.
Ewidentnym bohaterem zawodów jest Marcin Rosłaniec, który pierwszego dnia zdobył trzy koszulki mistrzowskie, a czwartą kolejnego dnia. Marcin zdominował kategorię cyklosportu i wiele wskazuje na to, że przez najbliższych kilka lat ciężko będzie z nim wygrać.
Wyczyn Marcina powtórzył Franciszek Harbacewicz, który nie miał sobie równych w swojej kategorii wiekowej. W przyszłym roku będą cztery tytuły do obrony.
W grupie wiekowej do czterdziestu lat walka była najbardziej zażarta. Ekipa wychowanków łódzkiego Społem walczyła z warszawską drużyną Żoliber o setne sekundy i punkty. Wielkie brawa należą się Krzysztofowi Wolskiemu, Pawłowi Czarneckiem i Adamowi Marciniakowi, którzy zdobyli po dwa mistrzowskie tytuły. Złoto zgarnęli również Łukasz Bolonek i Adrian Świderski.
Starsze kategorie to zwycięstwa Andrzeja Wesołowskiego, Adriana Jacha, Grzegorza Krejnera, Dariusza Leduchowskiego, Radosława Myszkowskiego, Michała Jędrzejewskiego i Jerzego Podgórskiego.
Jerzy człowiek, którego postawa powinna być inspiracją dla nas wszystkich. To człowiek bardzo dojrzały, pełen życia i czerpiący z kolarstwa radość garściami. Jego występ w wyścigu na kilometr to dowód na to, że kolarstwo torowe to świetna zabawa, w której każdy może wziąć udział.
Wisienką na torcie była walka w sprincie drużynowym. Adam Marciniak, Łukasz Bolonek i Krzysztof Wolski zdeklasowali konkurencję pokazując, że łódzcy torowcy nie mają sobie równych w kraju. Srebro w tej kategorii wywalczyła drużyna stworzona z zawodników warszawskiego Żolibera Pawła Czarneckiego i Michała Ślęzaka, których fantastycznie rozprowadził łodzianin Dominik Pawłowski.
Chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom za udział i postawę. Organizatorom należą się ogromne brawa, a was, drodzy Cyklomaniacy, zapraszam do ścigania i kibicowania w kolejnych imprezach torowych.
Zdjęcia zrobił nasz kolega, Łukasz Bolonek, któremu należy się za nie kolejne złoto.
Maciek Kowalczyk
Fajna relacja Maćku, super robota!