Kamil Aleksejew – mój pierwszy triathlon
Na udział w zawodach w Strykowie zdecydowałem się 2 miesiące przed startem. Mój tydzień treningów wyglądał tak – rano basen około godziny, do południa rower albo bieg, wieczorem znów basen. 90% treningów rowerowych zrobiłem na naszym łódzkim torze.
Te 2 miesiące zleciały mi jak 2 tygodnie. Wreszcie 17 września sobota, rower już w strefie zmian, pianka gotowa do założenia, ostatnia odprawa przed startem. Start, w wodzie duże zamieszanie 277 pływaków, nagle dostaje w głowę prawie gubię okulary ale płynę dalej. Z wody wychodzę w czubie. Teraz rower 44km – jest dobrze (interwały procentują). Następnie bieg 10km i tu pojawiają się schody, może za mało wody może za mało odżywki. Moje półtorej nogi umarło. Droga przez mękę, czuję że wszystko co uzyskałem na pływaniu i rowerze tracę, ale o wycofaniu się z zawodów nie ma mowy. Wreszcie meta – koniec, to dziwne uczucie jestem wyczerpany i jednocześnie szczęśliwy. Już myślę o kolejnych zawodach – było super.
[youtube id=”3pnFv9ZQ21o”]