Dziękuję ci, polski Eurosporcie
Dziękuję ci polski Eurosporcie za dbanie i podtrzymywanie mojej pasji kolarskiej. Jestem niezmiernie wdzięczny, że nieustannie starasz się wzmocnić mnie w wierze i wytrwałości. To niewątpliwie prowadzi do zahartowania mojego kolarskiego, amatorskiego, masterskiego charakteru. Mimo początkowej nieświadomości, z upływem czasu zaczynam w Twoich działaniach widzieć szerszy plan. Zdążyłem przywyknąć do lokalnego folkloru, jakim niewątpliwie jestes przesiąknięty. Przymykam oko i ucho na nudnawą paplaninę, brak wiedzy sprzętowej, zerową orientację w trendach estetycznych, błędy merytoryczne czy składniowe nonsensy. Doszedłem do momentu, w którym odkryłem czarujaca ironię w mówieniu na antenie o Ribejro Uranach, Kanondalach i tym podobnych szłem, poszłem. To oczywiscie coraz rzadsze wpadki, bo ogólnie poziom rośnie, a nawet szybuje, ocierając się o odlot. Widzę progres, z sezony na sezon nasze polskie transmisje z rowerowych szaleństw kierują się w stronę coraz bardziej wymagającego widza. Takiego, który oprócz relacji pragnie czegoś więcej. Emocji wszelkiej maści, potu na czole, wręcz aktywności fizycznej. Ba, może nawet rozwoju duchowego i ogólnoświatowej multimedialnej orientacji. Ty coraz częściej zaspokajasz te wyszukane potrzeby. A nawet dużo dużo więcej. Polski Eurosporcie, chciałbym niniejszym tekstem oddać Tobie hołd.
Szczególnie dziękuję za brak transmisji ze Strade Bianche 2015. Moje początkowe oburzenie okazało się zupełnie zbędne, kiedy w końcu zrozumiałem genialny w swej prostocie plan. Przecież dzień wcześniej na Twym profilu Fb napisałem, żebyś nie zepsul transmisji reklamami. I nie zepsułes! Co więcej, sprytnie wybrnąłeś z tematu, bo w ogóle jej nie emitowałeś. Musiałeś wiedzieć, jaki to spowoduje odzew ze światka kolarskich fanów, jednak bohatersko podjąłeś to ryzyko. Ponieważ jesteś konsekwentny, nie usłyszeliśmy żadnej informacji o odwołaniu przekazu. Całe szczęście że istnieje Facebook, na którym opublikowałeś lakoniczną informację o priorytecie Bundesligi nad światowym klasykiem największego formatu. Kolarze „jechali za wolno”, więc grzecznie przeprosiłeś. Ależ nie szkodzi! Bowiem w swym strategicznym geniuszu milcząco zawarłeś założenie, że cyklomaniacy sobie poradzą. I tą pokrętną metodą skierowaliście rzesze hobbystów na tory poszukiwania relacji w innych źródłach, co skończyło się obejrzeniem wspaniałego widowiska we włoskim Rai Sport 2. I wyobraź sobie, jak bardzo byłem Ci wdzięczny, polski Eurosporcie, kiedy okazało się że obejrzałem osatnie 55km wspanialego wyścigu z jedną tylko, subtelną i krótką przerwą reklamową! Moje słowo stało się ciałem, dostałem to czego chciałem. Sprytnie to rozegrałeś, polski Eurosporcie, sprytnie! Bardzo Ci dziękuję.
Nawet lepiej poszło w niedzielę, kiedy o zwycięstwie naszego mistrza świata w prologu do Paryż-Nicea dowiedziałem się z Facebooka. Cóż w tym dziwnego, zapyta ciekawski czytelnik? W sumie nic. Kwiato wygrał, został liderem, odebrał nagrodę, koszulkę, dostał dwa buziaki i poszedł do autokaru. W tym samym momencie zaczęła się transmisja u Ciebie, polski Eurosporcie. Inaczej się nie dało, wiem, Bundesliga mówi sama przez się. Przecież tego Flowermana nikt nie zna, a ta niemiecka piłka jest tak ważna… Ale wróćmy do retransmisji. Cóż za emocje! Komentatorzy opowiadają, że czasem trzeba odwołać etap przez złą pogodę. Wow! A jak się jedzie i jest zimno to czuć to w gardle. Serio? Mimo niezwykle odkrywczego slowotoku dwoch ekspertow, czuje niedosyt. Jakoś dziwnie się to ogląda, przed chwila poznalem przeciez wynik. O! reklamy. Przełączam, obejrzę Madagaskar 3, jeszcze nie widziałem. Chwila frustracji i znów olśnienie! Dzięki Tobie polski Eurosporcie spędzę czas z dziećmi, niedziela będzie rodzinna, nie zmarnuję czasu na durne gapienie się na kolesi i ich rowery. To chyba dobrze, prawda? Sprytnie to rozegrałeś, polski Eurosporcie, sprytnie!
Jeszcze raz dziękuję, polski Eurosporcie. Co weekend mnie inspirujesz do zmiany na lepsze. Jestem już prawie idealny. Jeszcze kilka razy i spełnisz swoją rolę. Wtedy nie będziesz mi potrzebny.
Twój,
Łukasz Pawlak.
Copyright Cyklomaniacy.pl
Ja tam lubię Eurosport. Może i są reklamy, może i nie ma transmisji live z każdego wyścigu, lecz zauważmy, że stacja ta, jak każda inna stacja, jest nastawiona przede wszystkim na zysk. Nie jest to stacja charytatywna pod tytułem „cycling only”. Wybierają to, co ma większą oglądalność.
Do komentatorów też nic nie mam. Na sprzęcie rzeczywiście niezbyt się znają, wyjątek stanowi były kolarz Darek Baranowski. Mi jednak dobrze się ich wszystkich słucha. Wiedzą sporo o zawodnikach, znają historię tego sportu. A wpadki językowe zdarzają się każdemu.
Pozdrawiam.
Naszła mnie jeszcze jedna refleksja dotycząca reklam: kiedyś były one „lepsze”. Kiedyś w Eurosporcie dawali tylko reklamy anglojęzyczne, które oglądało się jakoś tak lepiej, niż te krzykliwe, badziewne reklamy Made in Poland. Często leciały reklamy innych krajów z przyjemnymi widoczkami i często pokazywano trwający minutę przegląd dyscyplin, które były w danym miesiącu transmitowane (zawsze kończył się hasłem: All sports, all emotions. Live, in Eurosport).
Wpadki językowe oczywiście się zdarzają się każdem, ale nagminnie? Sorki dla mnie trącą buractwem, a już napewno brakiem kompetencji. Nie łapią się gdzie indziej, więc dali ich do kolarstwa. Jaroński i Wyrzykowski nie potrafią mówić po polsku – oni są komentatorami? Bardzo często popełniają BARDZO POWAŻNE błędy sytuacyjne. Moja żona lubi ich komentarze, bo wtedy mamy niezłą bekę. Żal, poprostu żal.
Nie no te komentarze mnie rozwalają. Najlepszy komentarz można się pośmiać, a ile emocji dostarcza. Co do Bongo „Wybierają to, co ma większą oglądalność.” za transmisje się płaci grube pieniądze, jeżeli organizatorzy chcą wyemitować wyścig na antenie. A emitują tylko najlepsze wyścigi po to by przyciagnąć jak najwięcej widzów, by oglądali zarazem reklamy dzięki którym w ogóle istnieje ten kanał telewizyjny. Gdy ogladam na tvp jakieś relacje to mnie normalnie krew zalewa gdy wypowiadają się osoby które w ogóle się nie znają na danej dyscyplinie, a o komentarzu już nie będę wspominał bo szkoda gadać. Nie rozumie tej krytyki z waszej strony . pozdrawiam sypatyk kolarstwa w eurosporcie
Chyba nie zrozumiałeś mojego wpisu. Napisałem to co Ty w kwestii reklam (że są konieczne, żeby stacja miała kasę). I napisałem, że również lubię Eurosport. W moim wpisie nie było zawartej krytyki, chyba że za krytykę uznać stwierdzenie, że kiedyś reklamy były fajniejsze.
No właśnie, mi też nie chodzi o całkowity brak reklam czy złotoustych komentatorów. I żeby było jasne, też się cieszę że w ramówce jest tak dużo kolarstwa. Niestety, jak widać, ramówka to nie wszystko. Jestem po prostu zmęczony i sfrustrowany tym, że poziom transmisji jest tak potwornie niski. Akurat Jaroński, Probosz czy Wyrzykowski tak bardzo nie rażą, chociaż też przydałaby im się długa lekcja pokory. Natomiast cała reszta „ekspertów” to ludzi niemal z łapanki, bez żadnego przygotowania do pracy w TV.
Reklamy to osobna sprawa, która ma zasięg ogólnopolski. Po prostu toniemy w tym za przeproszeniem gównie, tak w realu, jak w TV. Wystarczy włączyć transmisję np. Brytyjską by zobaczyć i usłyszeć o czym mowa. To jest PRZEPAŚĆ!!!
I żeby nie było – dotyczy to tak samo relacji w Polsacie Sport i TVP. W tym porównaniu Eurosport wypada najlepiej, ale czy rzeczywiście chcemy równać do dołu? Chyba nie, a naciskiem na „chyba”. W każdym razie ja się na to nie piszę.
Dodam również, że „polski Eurosport”, to tak na prawdę kanał międzynarodowy (realizacja we Francji), a nie dedykowane pasmo na Polskę (jak na przykład brytyjski Eurosport). Kanał jest międzynarodowy i myślę, że nie obecność Kwiatkowskiego czy innych polskich kolarzy wpływa na decyzje realizatorów. Jest jeszcze coś takiego jak kontrakty i zobowiązania (nawet jeśli realizatorzy wolą pokazywać co innego, to i tak to do czego się zobowiązali jest ważniejsze. Także komentarz i uwagi do „polskiego Eurosportu”, są trochę źle skierowane.
Z Eurosportem nie jestem w żaden sposób związany. Staram się jedynie sprawiedliwie spojrzeć na sprawę.
Pozdrawiam,
Paweł
Jeżeli ktoś czuje niedosyt kolarstwa na ekranie, to proponuję zobaczyć jak jeździ się wiele tysięcy km od Europy. Oczywiście nie jest to wyścig klasy TdF ale można obejrzeć w innym rejonie świata i innym krajobrazie.
Tu prezentacja wyścigu Vuelta Ciclista Maule Centro w Chile. Dla mnie dodatkowo ciekawa, że właśnie w tej okolicy Chile przejechałem na rowerze 90 km. Reszta, niestety, tylko samochodem.
https://vimeo.com/115683295
Tu etap z Vuelta Maule Sur z fajnym „czarowaniem ” przed metą w wykonaniu prowadzącej dwójki.
https://www.youtube.com/watch?v=vBW2OYwkYqA
Pozdrawiam.
Krzysztof
Lukasz, zawsze pozostaje transmisja gdzie indziej bez wkurzania sie na eurosport. I moze tak jest lepiej po prostu. Ja nie mam tej stacji i zyje mi sie bez niej dobrze 🙂