cyklomaniacy-rzgowska-jazda-2 (5)

Rzgowska Jazda #2

Ostatniej niedzieli Rzgowska pojechała na Piotrków, dalej na Wadlew i nietypowo zakończyła w Pawlikowicach, Dlaczego? Po kolei.

 

Tradycyjnie dołączyłem do kolegów przy bazarach w Tuszynie. Kolejny raz byłem zaskoczony frekwencją. Było nas około trzydziestu. Pozwoliło to zrobić dwa, pełne wachlarze, chociaż nie obyło się bez problemów. Ułożenie drugiego z nich zajęło trochę czasu i wiązało się z niepokojeniem i nerwowością. Na „krajówce” asfalt był wilgotny, dlatego odpuściliśmy letnią rundę i związaną z nią jazdę bocznymi drogami. Mimo to błotniki były w ciągłym użyciu. Tylko kawałkami i to w późniejszej części, nawierzchnia była sucha. W Rękoraju Paweł vel „Chała” złapał gumę, co umożliwiło Winerowi namówienie chłopaków na wizytę w barze w Pawlikowicach (Pani Kleopatra miała tego dnia zamknięty bar), a mi zrobienie kilku zdjęć. Tam też kilka osób się oddzieliło. W składzie 21 osób ruszyliśmy dalej, ponownie formując dwa wachlarze. Obyło się bez ścigania, rantowania i „wypluwania” płuc. Sama za siebie mówi średnia prędkość 33,8 km/h. I tak do Dłutowa, gdzie odbiłem.

Tekst i zdjęcia: Bastek Rubin

cyklomaniacy-rzgowska-jazda-2 (1) cyklomaniacy-rzgowska-jazda-2 (2) cyklomaniacy-rzgowska-jazda-2 (3) cyklomaniacy-rzgowska-jazda-2 (4) cyklomaniacy-rzgowska-jazda-2 (5)