cyklomaniacy-gran-fondo-3

Gran fondo 3 – pyknij 100 MIL (160km)!

Pierwsza połowa marca 2014 roku w kraju nad Wisłą to istna full lampa, po co wyjeżdżać na trening na południe Europy, skoro tuż pod nosem mamy nasze własne Sralpe. Jeżeli pogoda w tym roku tak nas rozpieszcza to dlaczego ograniczać się tylko do weekendowych treningów? Wychodząc z takiego założenia postanowiliśmy razem z Łukaszem i Kubą pokręcić jeszcze w środku tygodnia, i to pokręcić nie byle jak! Skoro już się bawimy, to róbmy to na całego! Ja postanowiłem przy okazji wykonać marcowe wyzwanie rzucone przez Stravę. Skoro udało mi się zaliczyć już styczniowe i lutowe Gran Fondo, to czemu nie kontynuować dobrej passy przez kolejne miesiące? Tym razem było do przejechania już 160 km za jednym zamachem, ale co to dla mnie 🙂

Na miejsce zbiórki wybraliśmy metę niedzielnej rundy Cyklomaniaków, 11.III.2014 punkt 11.00. Ja rzecz jasna stawiłem się na miejscu punktualnie, chwilę po mnie zjawił się Kuba. Ostatni przyjechał Łukasz, potwierdzając tylko zasadę znaną nie od dziś, że długość spóźnienia jest odwrotnie proporcjonalna do odległości dzielącej nas od miejsca spotkania. Jednak tym razem Łukasz miał usprawiedliwienie. Była nim przepiękna, wiosennie zielona, bluza Endury – nowy nabytek naszego kolegi. Osobiście nie dziwię się Łukaszowi, że nie chciał się oderwać od lustra 🙂 W końcu stylówa do czegoś zobowiązuje.

Po szybkim powitaniu ruszyliśmy czym prędzej nawijać kolejne treningowe kilometry na nasze spragnione słonecznej jazdy łańcuchy. Jako, że nie ustaliliśmy wcześniej żadnej konkretnej trasy pierwsze metry naszej jazdy upłynęły pod znakiem burzy mózgów, mającej na celu wytyczenie chociaż zarysów nadchodzącej podróży. Po kilku minutach dyskusji ustaliliśmy, że jedziemy w stronę Sokolnik, stamtąd na Ozorków i dalej DW 708 w kierunku Głowna, a później… się zobaczy.

Pierwsze kilometry upłynęły nam w bardzo przyjemnym i niezbyt mocnym tempie, które wręcz zachęcało do prowadzenia miłej pogawędki. Takim oto sposobem, nie wiedzieć kiedy przejechaliśmy przez las w Sokolnikach i dotarliśmy do dobrze znanego łódzkim maniakom ronda w Ozorkowie na DW 708. Stąd już nieco szybciej ruszyliśmy w stronę Strykowa, zachęceni zarówno doskonałej jakości asfaltem jak i moimi uwagami, że średnie tempo naszej podróży nie bardzo pasuje do mojego planu przejechania za jednym zamachem 160 km w ramach marcowego Gran Fondo. Jadąc mocno i uczciwie na zmianach dotarliśmy DW 708 do miejscowości Kębliny, w której to odbiliśmy na okryty złą sławą Besiekierz. Zupełnie nieosłonięta szosa również i tym razem dała nam się trochę we znaki. Na szczęście w naszej brygadzie był Kuba, który mocnymi i długimi zmianami przeprowadził nas bezboleśnie przez niesprzyjające tereny wsi Besiekierz, dzięki czemu mogliśmy w dobrych humorach wjechać na połataną po zimie plackami asfaltu drogę biegnącą przez Władysławów.

Po minięciu Władysławowa skręciliśmy w stronę Woli Mąkolskiej. W mgnieniu oka przemknęliśmy nad Autostradą Bursztynową żeby w Mąkolicach wykonać mocny skręt w stronę Głowna. Naszym przewodnikiem był Kuba, który przyznał się, że zna te okolice nad wyraz dobrze. Zjeździł je do tego stopnia, że potrafił nas ostrzec przed różnej maści mitycznymi stworami czyhającymi na podróżujących w tych stronach. Jak wynikało z opowieści Kuby gdzieś pod wsią Pludwiny żyje podłódzki odpowiednik mitycznego Cerbera. Plugawe psisko czai się w pobliskich zabudowaniach i tylko czyha na niczego nieświadomych cyklistów, żeby pogonić ich co sił w nogach. Jest to bestia do tego stopnia cwana i chytra, że nigdy nie wiesz w którym miejscu tym razem się zaczai. Na nasze szczęście nie dane nam było z Łukaszem naocznie przekonać się o istnieniu tego potwora. Jednak po minięciu jednego zagrożenia okazało się, że niewiele dalej czeka na nas kolejna pułapka. Otóż w złowrogich lasach nieopodal wsi Karnków zamieszkują przebrzydłe końskie muchy. Ponoć jest w tym lesie takie miejsce gdzie rzeczonych insektów jest tak dużo, że nie idzie się przez tę istną ścianę z much przebić. Podobnie jak w przypadku podłódzkiego Cerbera tak i tym razem udało nam się uniknąć niebezpieczeństwa. Nastraszeni nie na żarty przez Kubę, popędziliśmy w stronę Głowna niczym kolumna Tour de France na ostatnich kilometrach przed metą etapu. Kiedy tylko zobaczyliśmy tabliczkę z napisem Głowno poczuliśmy się na tyle bezpiecznie, że mogliśmy już zwolnić i w spokoju udać się na zasłużonego coffee break’a na stacji Orlen.

Po kilku minutach przerwy i szybkiej regeneracji ruszyliśmy w stronę Brzezin. Postanowiliśmy pojechać szosami znanymi nam z grudniowych zmagań Festive500. Tym oto sposobem przejechaliśmy przez Osiny i Dmosin, zaraz za autostradą A2 skręciliśmy w lewo i nie wiedzieć kiedy znaleźliśmy się na szosie marzenie uwiecznionej na fotografiach dokumentujących nasze zmagania z Festive500 i docenionych aż na Antypodach przez serwis CyclingTips. Tutaj nastąpiło zwolnienie tempa, kilka szybkich fotek do naszego marcowego Road Trip’a i już pędziliśmy DW 704 w stronę Brzezin wjeżdżając na dobrze wszystkim znaną trasę sobotniej ustawki, tuż za schodami Dulasa. Nie tracąc czasu na zbędne pogaduchy dotarliśmy do Brzezin gdzie Łukasz z Kubą odbili w stronę Strykowa, a ja już samotnie udałem się w stronę domu, dokręcając przy okazji ostatnie kilometry potrzebne do ukończenia marcowego Gran Fondo, żeby po prawie sześciu godzinach jazdy w końcu udać się na zasłużony odpoczynek.

Następnego dnia dokręciliśmy również epilog tej historii w postaci leniwych dwóch godzin jazdy w spacerowym tempie 26 km/h. Była to idealna forma rozjazdu dla naszych zmęczonych nóg.

Chętnych do szczegółowej analizy naszej trasy zapraszam na nasze profile na Strava.com, gdzie systematycznie dokumentujemy przebieg naszych treningów – klik

tekst: Marek Bogusiak

zdjęcia: Łukasz Pawlak, Marek Bogusiak.

Więcej fotografii na: Instagram.com/cyklomaniacy

cyklomaniacy-gran-fondo-3-1 cyklomaniacy-gran-fondo-3-2 cyklomaniacy-gran-fondo-3-3 cyklomaniacy-gran-fondo-3-4 cyklomaniacy-gran-fondo-3-5 cyklomaniacy-gran-fondo-3-6 cyklomaniacy-gran-fondo-3-7

Rozjazd:

cyklomaniacy-gran-fondo-3-8 cyklomaniacy-gran-fondo-3-9 cyklomaniacy-gran-fondo-3-10